Żółciak siarkowy na dziko.

Początek maja to doskonały moment na wszelkie aktywności terenowe. Biwakowanie, hamakowanie, wędrówki, gotowanie w terenie. Maj oferuje nam niezliczoną ilość smacznych garunków dzikich roślin jadalych oraz kilkanaście gatunków grzybów. Grzyby wiosenne są mniej znane, ale często pospolicie występujące. Jednym z gatunków takich jest żółciak siarkowy, który o tej porze roku zaczyna cieszyć swoją obecością miłośników dzikiej kuchni. Żółciak zwany jest także leśym kurczakiem (chicken of the woods) ze względu na swoją kosystencję przypominającą mięso z piersi kurczaka. Jest to już kolejny mój wpis o tym grzybie, więc bez rozpisywaia się przejdę do przepisu.

Żółciak siarkowy z dzikimi warzywami – przepis doskonały!

Jedynym znanym warzywem, którego użyłem tym razem była cebula. Ewentualnie można pod to jeszcze podciągąć czosnek niedźwiedzi, który można sobie posadzić w ogrodzie lub sadzie (sadzonki dostępne na allegro). Dzikie rośliy moża oczywiście zastąpić warzywami Wam znanymi. Będzie tu pasować np. mieszanka warzyw do potraw azjatyckich.

Składniki

1. Cebula
2. Czosnek niedźwiedzi (liście z ogonkami, lub inne, znane Wam gatunki czosnków)
3. Żółciak siarkowy (młode owocniki)
4. Podagrycznik (młode liście z ogonkami)
5. Pałka wodna (dolna część pędu – około 15-20 cm od nasady)
6. Młode pędy świerkowe (jasozielone, miękkie pędzelki)
7. Kwiat mniszka
8. Kwiat jasnoty plamistej
9. Przyprawy: sól, pieprz, przyprawa orientalna (dowolna), sos sojowy, ketchup (opcjonalnie).
10. Ryż, lub makaron taki jak lubicie.
11. Tłuszcz do smażenia ( Wasz ulubiony)
12. Wrzątek w termosie (przyda się do uzupełniania płynów podczas duszenia oraz do obgotowania żółciaka)

Przygotowanie żółciaka siarkowego

Żółciaka pokrojonego na średniej wielkości kawałki obgotowujemy w lekko osolonej wodzie. Młode owocniki wystarczy gotować max. 10 min. Po ugotowaiu odcedzić i nieco osuszyć przy pomocy szmatki lub ręczika papierowego. Następie kroimy żółciaka na zgrabne kąski jak do gyrosa.

Na rozgrzany tłuszcz wrzucamy posiekaną cebulę i ogonki liśiowe czosnku niedźwiedziego oraz podagrycznika. Kiedy cebula się zeszkli dorzucamy kąski żółciaka siarkowego, łyżkę stołową sosu sojowego (może być więcej), oraz łyżkę ketchupu. Wszystko mieszamy i dusimy pod przykryciem kilka minut kontrolując żeby się nie przypaliło. W razie potrzeby uzupełniamy płyny podlewając gorącą wodą z termosu (warto o to zadbać przed wyjazdem z domu). Po około 10 miutach doprawiamy przyprawą orietalną i wrzucamy pokrojone pędy pałki wodnej. Ponieważ pałka wodna jest delikatna nie kroimy jej zbyt drobno. Wystarczy pokroić pędy na odcinki około 3-5 cm. Mieszamy całość i dusimy jeszcze 5 min pod przykryciem oraz doprawiamy solą i pieprzem do smaku.

Kiedy wszystkie składniki wystarczająco nasyciły się nutą orientalną możemy przyozdobić naszą potrawę oraz podać np. na makaronie ryżowym. Na wierzch potrawy lądują posiekane liście czosnku niedźwiedziego, liście podagrycznika oraz kwiaty i młode pędy świerkowe.

Jestem pewien, że w pięknych okoliczościach przyrody, na biwaku, przygotowanie i skonsumowanie takiej potrawy dostarczy Wam niezapomnianych doznań, a sama myśl o tym, że jedliście w przeszłości takie danie spowoduje ślinotok. Koniecznie zróbcie zdjęcia i pochwalcie się efektami. Życzę udanego gotowania w terenie oraz zapraszam na warsztaty dzikiej kuchni, które poprowedzę dla Was 11.05.2025.

Views: 45